Magiczne żelki
Daleko, daleko,
za górą za rzeką
pośród wysokich drzew
magiczny rośnie krzew.
Ostre ma gałązki,
a grunt pod nim grząski.
Rosną na nim żelki,
przysmak słodki, wielki.
Niełatwo je zdobyć.
Odważnym trzeba być.
Krzewu stwór pilnuje,
śmiałków atakuje.
Olbrzymi, zielony,
podobny do wrony.
Ni ptak to, ni ryba,
w wodzie świetnie pływa.
Jak ropucha skacze
i jak kurka gdacze.
Wielkie ma pazury,
strzępi nimi chmury.
Gdy mu oczy świecą,
wszystkie żelki lecą.
Zapach się roznosi
i słodyczą kusi.
Baje babcia, baje,
mówić nie ustaje.
A sen obok czeka,
zabrać chce chłopczyka.
Wehikułem czasu
zawiezie do lasu.
Za rzekę, za morze
po magicznym torze.