Wieczorna opowieść
Siadła babcia obok wnusi,
by opowieść pleść ciekawą.
A z fantazji wszakże słynie,
chętnie utka bajkę nową.
W dawnych czasach, w leśnym gąszczu
stała chatka, cała z drewna.
Kolorowa, z wieżyczkami
i mieszkała w niej królewna.
Tak zaczęła babcia bajać,
lecz przerwała jej Agnieszka:
-Babciu w takich leśnych chatkach
Baba Jaga zwykle mieszka!
Wabi dzieci do swej chaty,
potem więzi za kratami.
Biedne dzieci bez rodziców,
zalewają oczy łzami.
-W dawnych bajkach tak bywało-
rzekła babcia swojej wnusi,
lecz kochana moja mała,
tor fantazji zmienić muszę.
Ta królewna- pech okrutny,-
nieustannie chorowała.
Stąd ten pomysł, by dni kilka
w leśnej chacie zamieszkała.
Od poranka aż do zmroku
poznawała miejsca nowe.
Zasłuchana w cudne dźwięki,
w lot pojęła leśną mowę.
Wszędobylska i ciekawska,
przeszukała każdą dziurę.
Tak trafiła do mieszkania
czarownicy, groźnej Jury.
Ugościła Jura dziewczę
sokiem z kwiatów dzikiej róży.
Gdy królewna sok wypiła,
wnet się stała bardzo duża.
Miała wielki nos i usta.
Wielkie uszy, stopy, dłonie.
Brzuch olbrzymi jak balonik.
Tafla lustra wszak nie kłamie.
Po co piła – wtrąca Aga?
Wszak ostrożność bardzo cenna.
Nie ufajmy obcym ludziom.
Ta przezorność jest bezcenna.
Jesteś mądra, rezolutna.
Nie dasz sobie w kaszę dmuchać.
Nikt podstępem cię nie zwiedzie,
choć istotka z ciebie krucha.
Księżyc tańczy już na niebie.
Przyłóż główkę do podusi.
Zamknij oczka, zaśnij słodko,
koniec bajki ci się przyśni.
Fot. z netu