„ Przygody rudej kurki „
Część I
„ Spotkanie z wiewiórką „
Wybrała się na wycieczkę kurka,
ruda kurka, kurka z wiejskiego podwórka.
Worek na plecy zarzuciła, który sama starannie uszyła.
Wyhaftowała nań kwiatki, kolorowe cynie i bławatki.
ruda kurka
Uszła kawał drogi, wtem coś weszło jej do nogi.
Do drzwi koguta kołacze I płacze:
- ach kogucie, kogucie mam dziurę w lewym bucie.
Słyszałam na mieście, że naprawiłeś butów dwieście.
Napraw i mój bucik. Dam ci za to kolorowy drucik.
Śpieszno mi w drogę póki nogi moje młode.
Do końca lata chcę zwiedzić kawał świata.
Więc pośpiesz się kogucie I napraw mi tę dziurę w bucie.
Ruda kurka, kurka z wiejskiego podwórka
bucik z nóżki ściąga po pokoju się rozgląda:
- ach kogucie, kogucie - gotowam uciec.
Po co igła, po co młotek? Ze strachu oblewam się potem.
Cała z trwogi drżę. To do butów? Do tej pory trzęsę się.
Kogut młotkiem stuka - to nie żadna sztuka-
myśli ruda kurka , kurka z wiejskiego podwórka.
Kogut bucik w mig naprawił I przed kurką go postawił.
Kurka drucik kogutowi dała, tak jak wprzódy obiecała.
Ubrała bucik na nogę i wyrusza w drogę.
- Pójdę nad rzeczkę. Opalę się troszeczkę.
Opala się kurka , ruda kurka, kurka z wiejskiego podwórka.
Pot z niej spływa- pójdę do cienia chyba.
Przekąszę troszeczkę i wyruszę dalej na wycieczkę.
Gdy się posiliła, w dalszą drogę wyruszyła.
Zobaczyła targ nasza kurka, kurka z wiejskiego podwórka.
Wstąpiła na plac targowy. Świat to dla niej całkiem nowy.
Weszła między stragany. Obserwuje świat nieznany.
Jacyś dwaj rzeźnicy rozmawiają. Rudą kurkę podziwiają:
- ładna kurka zdrowa, można by z niej rosół ugotować.
Gdy to kurka posłyszała , za stragany się schowała.
Wychyliła się z kryjówki, gdy ucichły już rozmówki.
Z targowiska szybko zmyka . Byle dalej od rzeźnika.
Idzie w dalszą drogę kurka, kurka z wiejskiego podwórka.
Podskakuje, pogwizduje, wesoło wyśpiewuje:
Ko, ko, ko, ko, ko, ko
będzie dobrze mi się szło
kukuryku, kukuryku
zniosę jajko w zagajniku
ko, ko, ko, ko, ko, ko
zniosę jajek sto
kukuryku, kukuryku
kupię lizak na patyku
Maszeruje żwawo, Skręca w dróżkę – tam na prawo.
Dróżka w las prowadzi. Kurka swoje piórka gładzi.
Chce wyglądać cudnie, czysto, schludnie.
Wchodzi w ciemny las. Słyszy jakiś trzask.
To wiewiórka na drzewo się drapie, za głowę się łapie:
wiewiórka
- co za dziwny stworek, jaki śmieszny niesie worek,
kolorowe butki ma. Kto takiego stworka zna?
- jestem ruda kurka, kurka z wiejskiego podwórka.
A ty kto?
- rude futerko mam. O swój puszysty ogon dbam.
Na drzewie mam mieszkanie, w nim wygodne spanie.
Lubię owoce, nasiona z szyszek I laskowy orzeszek.
Wiewiórką mnie zwą. Mogę być w lesie przewodniczką twą.
- cieszę się ogromnie, że poczułaś sympatię do mnie.
Chcę zwiedzić kawał świata do końca tego lata.
Może razem świat pozwiedzamy, nowe kraje poznamy.
Wiewiórka odpowiedzi nie dała, przemyśleć propozycję obiecała.
Do dziupli kurkę zaprosiła, smakowicie ugościła.
Kurka dziękuje za gościnę. Mocno strudzona siada.
Tymczasem w lesie zmrok szybko zapada.
Jakieś głosy słychać. To echo po lesie hukanie niesie.
To puchacz albo sowa, sowa - duża głowa.
Któż to taki pyta kurka , kurka z wiejskiego podwórka.
Sowa dziób zakrzywiony ma, smak ptaków i gryzoni dobrze zna.
Upierzenie ma obfite. Apetyt znakomity.
Nocny życia tryb prowadzi. Dobrze w nocy sobie radzi.
W szczelinach skał ma mieszkanie. Uwielbia nocne polowanie.
W nocy pohukuje. W dzień się wyleguje.
Drapieżny to jest ptak. Lepiej siedźmy cicho tak.
Odpocznijmy obie, jutro las zwiedzimy sobie.
puchacz
Gdy się kurka rano budzi, stół nakryty widzi.
Siada szybko do stolika, chwyta w dziobek kawałek piernika.
Popija ranną rosą, tą którą wiewiórka zbierała boso.
Wiewiórka zwinnie się krząta, Mieszkanie ładnie sprząta.
- Babkę orzechową upieczemy. Na drogę sobie spakujemy.
Ciasto drożdżowe mam zarobione, przy ciepłym piecu postawione.
Pójdziemy, gdy orzeszki zmielę. Z głębi lasu słychać słowika trele.
Wiewiórka babkę do pieca wkłada, cudnie przy tym opowiada.
Kurka nadstawia ucha, z zaciekawieniem słucha:
- słowik to jest ptak, wielki chwat.
Mocno jest ceniony. W Polsce jest chroniony.
Słowika kląskanie zasługuje na podziwianie.
Głos o dużej skali ma. Tysiąc pieśni zna.
Słowik rdzawy i szarawy to największe w świecie sławy.
Zimą w Afryce koncerty daje. Wraca , gdy topnieją ruczaje.
słowiki
Opowieść przerywa stukanie. To pewnie dzięcioł urządza śniadanie.
Owady z kory wydłubuje I się nimi delektuje.
dzięcioł
Dużo w naszym lesie mieszka pięknych ptaków,
gdy im czasem smutno odwiedzają Kraków.
Niedaleko mej dziupli mieszka pani jaskółka śmieszka.
Troje dzieci ma. Bardzo o nie dba.
Odżywia je należycie, bardzo obficie.
Doskonały z niej lotnik, wielki psotnik.
Często wraz z mężem podniebne popisy urządzają.
W locie owady chwytają i źródlaną wodą popijają.
Za swe podniebne akrobacje dostają na stojąco owacje.
jaskółka
Kos tu także mieszka blisko. Ma tu swe siedlisko.
Mieszka z żoną młodą, piękną, silną , zdrową.
Koncerty wspólnie dają, zwierzęta na nie zapraszają.
kos
Obok kosa mieszka szpak, co mu jednego oka brak.
Często się popisuje, głosy innych ptaków naśladuje.
Melodię zagwizdać potrafi, sporządza sobie grafik.
Zgodnie z jego przebiegiem,
gdy zima się zbliża na południe ucieka biegiem.
szpak
Kurka wtrąca słówko - wiewiórko kucharką jesteś znakomitą.
Upiekłaś babkę wyśmienitą.
Spakujemy ją na drogę, by w lesie mieć jedzenie wyborowe.
Gdy się spakowały, do lasu powędrowały.
Idzie przodem wiewiórka, za nią dumnie kroczy kurka.
Maszerują raźno drogą, przytupują jedną nogą.
Maszerują, podskakują, na zmianę wyśpiewują:
La, la, la, la, la, la
cały las mnie zna
ko, ko, ko, ko, ko, ko
poznam dziś zwierzątek sto
tralale, tralale
w lesie nie jest źle
kukuryku, kukuryku
urządzimy bal przy strumyku
Wtem słychać kukułki kukanie, natarczywe wołanie.
To samiec kuka, swej samiczki szuka- wyjaśnia wiewiórka.
Kukułka dziwne ma zwyczaje. Dzieci do sierocińca oddaje.
Z dala od wszystkich stoi, wszystkiego się boi.
Do Afryki odlatuje kiedy zimę przewiduje.
kukułka
Kurka oczy ze zdziwienia otwiera. Co się dzieje teraz?
Nie wiedziałam, że leśną drogą grzybki same chodzą.
- aj kurko co ty pleciesz to pani jeżowa grzybki na plecach niesie.
Cóż za śmieszne zwyczaje. Kurka chwyta się za boki, przystaje.
Chodź kurko , słoneczko skryło się za chmurką.
Zrobiło się ciemno dokoła, ponuro. Niespodziewanie obfity deszcz lunął.
Grzmoty walą, deszcz pada, wiewiórka robi się blada.
Schrońmy się w dziupli. W taką pogodę nie idźmy w dalszą drogę. .
Kurka na to - ja się deszczu nie boję. Od czego peleryny, parasole.
Wiewiórka prosi-przeczekajmy kurko burzę.
Lecz kurka się niecierpliwi- nie ustoję tutaj dłużej.
Niestraszne mi burzy pogróżki. Wyjęła z plecaka kalosze, założyła na nóżki.
Kalosze w swym plecaku schowała, gdy się do drogi pakowała.
Deszczu się nie boję, w kaloszach bezpieczne są nóżki moje.
Wracaj do dziupli. Ja ruszam w drogę po nową przygodę.
Żegna się z wiewiórką swoją leśną rudą przyjaciółką.
Oczekuj mnie pod koniec lata, gdy będę wracała z końca świata.
Idzie kurka zmęczona, cała przemoczona.
Czy mi w uszach dzwoni, czy faktycznie mnie ktoś goni.
Toż to konik jedzie. Furę drzewa wiezie.
Woźnica woła- usiądź proszę. Podwieziemy cię kurko za grosze.
Do kocyka się owiniesz, droga szybko minie.
Kurka na furę się wdrapała, pod kocykiem się schowała.
Ciepło jest na furze naszej rudej kurze.
Humor jej powrócił, piosenkę cicho nuci:
ko ko ko ko ko ko
spada kropel sto
kukuryku, kukuryku
odejdź deszczu rozbójniku
ko ko ko ko ko ko
hetta wiśta wio
kukuryku, kukuryku
szybko, szybko mój koniku
Dojechali przed jakiś domek, a tam światło zaświecone.
Na woźnicę czeka żona. Z zimna cała pokurczona.
Zaprasza - wejdź kurko do chatki , wysuszysz swoje szatki.
Przed dalszą podróżą się posilisz, czas oczekiwania sobie umilisz.
Gdy kurka z wozu zsiadała , nóżkę swą złamała.
Niepocieszona, zmartwiona zwiedzanie świata musi odłożyć do przyszłego lata.
Smutno mi będzie z tego powodu, bom doznała zawodu.
Świat zwiedzać miałam, a teraz będę całe lato leżała.
Tosia 9:22, 29 grudnia 2012
A więc będzie więcej części ? Bo pisze , że to cz. 1 . Cieszę się bardzo ! Ciekawe , wciągające i przyjemne są te przygody rudej kurki ;)
OdpowiedzKinga 23:59, 27 grudnia 2012
Myślę, że będzie więcej przygód rudej kurki. Czekamy z dzieciakami na dalsze części. Pozdrawiam.
Odpowiedz