Tajemnicza chata
w leśnym gąszczu obok rzeczki
stoi tajemnicza chata
w kolorowe kropki kreski
mówiąc krótko pstrokata
drzwi bez klamek biało czarne
w oknach okiennice złote
wielki komin jak w fabryce
a otacza chatę złoty płotek
tak ukryta jest w zaroślach
że jej nigdy nikt nie widział
Jaś wędrował leśnym duktem
dziwnym trafem on ją dojrzał
na jagody przyszedł z mamą
a tu taka niespodzianka
zaskoczony zgniótł owoce
zamiast wrzucić je do dzbanka
wskazał ręką chatę mamie
lecz jej mama nie dojrzała
więc się Jasio zdenerwował
popatrz jak okazała
złoto w słońcu mocno świeci
i oślepia moje oczy
ach cudowna jak zamczysko
mamo musisz ją zobaczyć
jakieś czary jakieś dziwy
nadzwyczajna jakaś gratka
Jasio każdy szczegół widzi
niczego nie widzi matka
więc podchodzą coraz bliżej
Jaś ucisza palcem mamę
cicho cicho bo usłyszą
otwierają właśnie bramę
mama jakby głucha była
nic nie widzi nic nie słyszy
komentuje więc wesoło
pustka jest w tej leśnej głuszy
i wokoło się rozgląda
ja nie widzę tu nikogo
nie ma tutaj żadnej chaty
przytupnęła jeszcze nogą
pognał Jasio szybko przodem
za nim wolno kroczy mama
i jagody na pierogi
chyba zebrać musi sama
nagle stanął Jaś jak wryty
przed nim piękna młoda dama
i zachęca wchodź kochany
bo się zaraz zamknie brama
nie namyślając się wcale
pośpieszył do niej ochoczo
porozglądał się ciekawie
tu jest chyba jakieś ranczo
białych owiec jest od groma
i arabskich koni z tysiąc
jakiś duży pies kudłaty
i coś gada mógłby przysiąc
kiedy brama się zamknęła
Jaś głośno zaoponował
tam jest przecież moja mama
i bardzo się zdenerwował
dama wzięła go za rękę
i mocno nim potrząsnęła
teraz jesteś u mnie synku
i w komorze go zamknęła
a tam ciemno no i zimno
krążą tylko jakieś cienie
małą rączkę nagle poczuł
ogarnęło go zdumienie
to dziewczynka uwięziona
kiedy z kwiatów wianek wiła
zjawiła się czarownica
i do chatki ją zwabiła
musimy uciekać Jasiu
szepce cicho mu na ucho
czarownica jest okropna
chce zamienić nas w ropuchy
to się zdarza tylko w bajkach
w takie brednie Jaś nie wierzy
czarownice nie istnieją
lecz jest przestraszony szczerze
i pomyślał o swej mamie
która przecież jest tuż obok
trzeba tylko głośno krzyknąć
wystarczy mamy jeden krok
nabrał więc powietrza w płuca
i wytężył wszystkie siły
czemu krzyczysz Jasiu drogi
dlaczego się obudziłeś
pewnie koszmar ci się przyśnił
jesteś taki przestraszony
nie bój się to był tylko sen
przegonimy złe demony