Szmery w brzuchu
W środku nocy wstała Jola,
bo słyszała w brzuchu szmery.
Wszczęła głośny, zatem alarm,
rozpętała wnet aferę.
Wstała mama zatroskana,
no i tata przestraszony.
Co się dzieje, gdzie złodzieje?
Wykrzykiwał groźnym tonem.
W moim brzuchu- woła Jola.
Ktoś tam sobie ciągle tańczy.
Czuję ruchy, słyszę głosy.
Jakiś zapach wciąż mnie nęci.
Chcę kawałek czekolady,
no i duży kawał ciasta.
Nic nie jadłam już od dawna.
A jeść trzeba, sprawa jasna.
Lecz nie w nocy droga Jolu,
uświadamia szybko mama.
Wszak odpocząć musi brzuszek.
Nic on nie ma do gadania.
Chodź tu do mnie moja mała.
Jeszcze księżyc się kołysze.
Przyłóż główkę do podusi.
Może zaśnie łakomczuszek.
A gdy ranek cudny wstanie
i słowicze zabrzmią trele,
zasiądziemy do śniadania.
Wspólnie z nami nasz kundelek.
No a potem ząbków mycie,
by w nich resztki nie zostały.
Wyszorować dobrze trzeba,
aby wszystkie pięknie lśniły.
Zmruż oczęta dziecko drogie.
Kołysankę ci zanucę.
Śpij maleńka, śpij kochana.
Jeszcze przecież środek nocy.
Jeszcze księżyc się kołysze.
Z Morfeuszem mknij przed siebie.
Tam krasnale i rusałki.
Delikatne, cudne, zwiewne.
Fot. z netu