„ Mateusz „
W pewnej wsi niedaleko Lublina mieszkał chłopak, który trawę nożycami ścinał.
Suszył ją , gdy deszcz padał. Kiedy świeciło słonko – kopki stawiał.
Dziwny to był chłopak. Na grzebieniu grał, wesołe miał usposobienie, często się śmiał.
Miał trzy gołąbki, trzy indyki, dwie kaczki i dwa króliki.
Jajka, które gołąbki znosiły dawał kaczkom, by się posiliły.
Gołąbki karmił czekoladą, poił oranżadą.
Królikom dawał owocowe cukierki, bułeczki z masłem i gorące serdelki.
Indyki ciastka dostawały, swego pana szanowały.
Chłopak Mateusz się zwał. Mowę zwierząt dobrze znał.
Nocą , gdy sąsiedzi spali, Mateusz fajkę palił.
Sypiał w południe, gdy słonko grzało cudnie.
Wszystko robił na opak. Na dziewczynkę mówił chłopak.
Gdy deszcz padał ubierał sandały, bo lubił jak wodę do środka przepuszczały.
Zimą chodził boso, z sierpem i kosą.
Latem zakładał bambosze, a na nie gumowe kalosze.
Chodził brudny, rozczochrany w starej kufajce potarganej.
Miał kawał pola pod lasem. Obsiewał je cytrynowym kwasem.
Nigdy z pola nic nie zebrał dlatego wójt pole mu odebrał.
To pewna zła czarownica zamieniła w dziwaka normalnego chłopaka.
Kiedy Mateusz był maleńki urok na niego rzuciła , w dziwadło przemieniła.
Zemścić na ojcu Mateusza się chciała dlatego taki los jego synowi zgotowała.
Dawno temu, gdy ojciec Mateusza był jeszcze kawalerem,
pięknym był chłopcem, dziewczyn miał wiele.
Czarownica go pokochała, na swego męża wybrała.
Lecz Mateusz pokochał inną dziewczynę. Piękną , skromną Alinę.
Odrzucił zaloty czarownicy, oddał rękę Alinie ślicznej pannicy.
Czarownica zemścić się postanowiła. W głowie przebiegły plan zemsty obmyśliła.
Gdy przyjdzie na świat wasze dziecię , wtedy gorzko pożałujecie.
Ślub odbył się rychło. Po roku na świat dziecko przyszło.
Zła czarownica groźbę swą spełniła, zjawiła się na chrzcie i urok na dziecię rzuciła.
Zakręciła się na pięcie i wyrzekła swe zaklęcie:
- „Czary mary hokus bam
prezent dla ciebie Mateuszku mam.
Chłopczyku mały,
gdy będziesz dojrzały,
w dziwaka się przemienisz,
losu swego nie odmienisz”.
Dlatego , gdy Matusz doszedł do pełnoletniości , zbzikował , szukał samotności.
Rodzice nad losem Mateusza ubolewali, w skrytości łzy boleści lali.
Nie znajdowali dla siebie ukojenia, wcześnie pomarli z tego zmartwienia.
Mateusz został sierotą. I tak w samotni żył dotąd.
Smutno było Mateuszowi samemu na świecie , dlatego za wszelka cenę chciał mieć dziecię.
Znanej w całym świecie wróżce żal zrobiło się Mateusza, bo przecież dobra z niego dusza.
Pewnej letniej nocy obmyśliła w swej głowie plan pomocy.
Za sprawą dobrej wróżki pojechał Mateusz na targ do Lublina, by tam kupić córkę lub syna.
Dobra wróżka pewną dziewczynę piękną, młodą za jej wyraźną zgodą
przemieniła w kurkę, kurkę złotopiórkę, by zastąpiła Mateuszowi córkę.
Wróżka postać pstrokatej kurki przybrała, i kurkę złotopiórkę Mateuszowi sprzedała.
Po kryjomu zakręciła się na pięcie i wyszeptała swe zaklęcie:
- „ hokus pokus abra kadabra
niechaj wygra dobra magia
za trzy dni i trzy noce
niechaj odstąpią złe moce
Mateusz mądrość dostanie
gdy wypełni dwa zadania:
- odda trzy piórka złote
- przygarnie do domu sierotę”,
Mateusz nieświadomy niczego kupił kurkę , zabrał do domu swego.
Gdy przybył do chatki, śmiały się z niego wszystkie sąsiadki.
Mateuszowi to nie przeszkadzało, kochał kurkę, traktował ją jak własną córkę.
Dobrze im było razem. Kurka o Mateusza dbała, smaczne obiady dla niego gotowała.
Trzeciego dnia rankiem obok chatki Mateusza pewna staruszka się zatrzymała.
Ze zmęczenia ledwie na swych chudych nogach stała.
Ze łzami w oczach opowiedziała jak banda rabusiów z domu ja wygnała.
Zaprosił Mateusz staruszkę do chaty. Kurka przygotowała poczęstunek bogaty.
W przytulnej ciepłej izbie jadło podała. Staruszka zjadła, podziękowała.
Do drogi się szykuje lecz Mateusz spanie jej proponuje.
A, że staruszka strudzona była więc gościnę z wdzięcznością przyjęła.
Rankiem Mateusz pomoc staruszce oferuje, trzy złote piórka jej daruje.
Nie mam pieniędzy, złota ni srebra, a widzę ,że pomoc jest ci potrzebna.
Z serca piórka ofiaruję, przyjaźń proponuję.
Staruszka wzięła piórka złote, wyruszyła do domu z powrotem.
Nie minęło wiele czasu, a do izby wpada kurka blada.
Mateusz pyta co się stało a ona mówi śmiało:
- chodź zobacz pod naszym płotem znalazłam dziewczynkę - sierotę.
Słyszałam, że pewna wyrodna matka córkę w lesie porzuciła, sama do domu powróciła.
Mężowi, który z długiej podróży powrócił powiedziała, że córka się pochorowała,
że groźna to była choroba i córka odeszła do Boga.
Ta mała porzucona dziewczynka swymi małymi nóżkami chodzi całymi dzionkami.
Ma zaledwie trzy lata , a przemierzyła już pół świata.
Mateuszu kochany przygarnijmy dziecię, niech nie błąka się dłużej po świecie.
Mateusz serce miał złote dlatego przygarnął sierotę.
Minęły trzy dzionki i trzy noce , gdy wróżka zaklęcie wypowiedziała.
Teraz nadeszła chwila , by dobra magia zadziałała.
Wróżka u Mateusza się zjawiła, kurkę w piękną dziewczynę zamieniła.
Zaklęcie złej czarownicy pokonała , za morza przegnała.
Mateusz zmienił się nie do poznania, zaczął chodzić w eleganckich ubraniach.
Dawniej brudny, rozczochrany - teraz czysty, uczesany.
Dziewczyna Mateusza pokochała. Szybko żoną jego została.
Zostało z nimi małe dziecię, nie błąka się już po świecie.
Mieszkają niedaleko Lublina i doczekali się upragnionego syna.
Zośka 13:29, 16 grudnia 2012
Fajna bajeczka.Primy o więcej.
Zośka