Wszystkie bajki i opowiadania   tutaj zamieszczone są mojego autorstwa.
Antoneta-Anna Bednarek 

" PRZYGODY RUDEJ KURKI-część II- Odwiedziny rodziny "

2013-01-01 14:08:37, komentarzy: 0

„ Przygody rudej kurki „

                           Część II

„ Odwiedziny rodziny „


Wybrała się na wycieczkę kurka,

ruda kurka, kurka z wiejskiego podwórka.

Worek na plecy zarzuciła, który sama starannie uszyła.

Wyhaftowała nań kwiatki, kolorowe cynie i bławatki.


 

Raźno wyruszyła w drogę, by przeżyć wspaniałą przygodę.

Droga wzdłuż rzeczki prowadzi. Kurka wielkie kroki sadzi.

Weszła na most i tam stoi, na wodę zaglądać się boi.

Kręci się jej w głowie, ma lęk wysokości bowiem.

Lecz jednym okiem do wody zerka, a tam ryba wielka.

To krokodyl chyba w tym stawie pływa-myśli kurka, kurka z wiejskiego podwórka.

Trzęsie się cała, zrobiła się biała.

 

 

 

Dobrze że akurat kogut przez mostek idzie. Kurkę roztrzęsioną widzi.

- Czego się kurko wystraszyłaś, co tam w rzeczce zobaczyłaś?

- Krokodyl tam olbrzymi pływa, zje nas zaraz chyba.


 

- Czyś ty kurko zwariowała , to przecież żabka mała.



Ona odpoczywa. Jest ledwie żywa.

Dla siebie szuka schronienia oraz dla swego małego stworzenia.

Popatrz jaka jest zielona, to dla niej znakomita ochrona.

W trawie się łatwo ukryje , bocian jej prędko nie nakryje.

Niechaj idzie sobie, a ja sobie rybkę złowię.

 

Kogut na brzegu rzeczki siada , przybory do wędkowania rozkłada.

Myśli kurka- posiedzę nad rzeczką , popatrzę chwileczkę.

Zobaczę jakie kogut rybki łowi. Czegoś nowego się dowiem.


 

Kogut wędkę zarzucił, kurka piosenkę nuci.

Lecz kogut ucisza ją szybko - cicho nie przeszkadzaj rybkom.

Jak będą twój głos słyszały  nie przyjdą tutaj wcale.

Wtem coś się dzieje, kogut cały się chwieje.

Wędka cała naprężona, widać kawałek czyjegoś ogona.

Chyba ryba się złapała, niewiadomo czy duża czy mała.

 

Kogut wziął ją w ręce swoje. Oj uważać trzeba - toż to boleń.


Drapieżna ryba, zwinnie w wodzie pływa.

Sylwetkę ma pływaka, wielki z niego zawadiaka.

Płetwy dobrze rozwinięte ma ,o swój ogon bardzo dba.

Paszcze ma wielką , duże szczęki, lepiej nie chwytać go do ręki.

Boleń z rodziny karpi pochodzi,  w wodzie doskonale sobie radzi.

- Mała z niego sztuka. Wrzucimy go do wody, niech tam pożywienia szuka.

Podrosnąć musi, żeby do jedzenia kusił.


W wodzie znów się  zakotłowało coś na wędkę się złapało.

To okoń chyba - bardzo dobra ryba.


Kogut kołowrotkiem kręci ,wspiera się na pięcie.

A, że na brzegu było ślisko wpadło do wody biedaczysko.

Kiedy z wody wyskakuje coś go w pupę kłuje.

To okoń , piękna ryba, w wodzie świetnie pływa.

W kości pokrywy oskrzelowej posiada ostry kolec, gdy ukłuje będzie boleć.

Grzbiet piękny ciemnoturkusowy kolor ma. Kogut na kolorach się dobrze zna.

Boki zielonożółte, ciemniejsze prostopadłe smugi się na nich układają.

Kurka z kogutem okonia podziwiają.

Okaz doskonały, byłby obiad wspaniały.

 

Niestety okoń umknął szybko. Kogut musi zadowolić się inną rybką.

Wędkę zarzuca ponownie, kurka patrzy na niego wymownie.

- Może przerwałbyś to wędkowanie i zabrał mnie do domu na śniadanie.

Lecz kogut głową kręci, śniadanie mnie nie nęci.

Dopiero kiedy rybkę złowię , przerwę sobie zrobię.

Na obiad rybkę ugotuję , ciebie kurko chętnie poczęstuję.

Lecz kurce znudziło się wędkowanie. Uścisnęła rękę kogutowi na pożegnanie.

- Żegnaj kogucie muszę ruszać w drogę póki mamy ładną pogodę.

Po drodze odwiedzę tatę , mamę. Już ją nóżki niosą same.

 

Maszeruje żwawym krokiem, mija ulice szerokie.

Mija pola lasy, stukają jej obcasy.

Raźno maszeruje, wesoło wyśpiewuje

 

            Ko ko ko ko ko ko

            przemierzę ulic sto

            kukuryku kukuryku

            odpocznę w zagajniku

            ko ko ko ko ko ko

            będzie dobrze mi się szło

 

Przemierzyła kawał drogi. Został jej na koniec chodnik długi.

Przy chodniku tym rodzice mieszkają. Tam swój domek mają.

Dotarła na miejsce,  przed domkiem stoi. Otworzyć drzwi się boi.

Bo długo rodziców nie odwiedzała choć im to obiecywała.

Stoi już pod drzwiami - ciekawe czy rodzice są sami?

 

puk puk puk

stuk stuk stuk

Drzwi rodzice otwierają, kurkę  do środka zapraszają.

- Witaj mamo kochana- szepce kurka rozradowana.

Witaj tato drogi, przywędrowałam w wasze progi.

- Witaj ruda kurko nasza ukochana córko.

Wejdź do chatki, zbudzę nasze dziatki.

Niech się z tobą przywitają, posiedzą,  porozmawiają.

Mama dzieci obudziła I do stołu w mig nakryła.

Dwoi się i troi - jedzcie mili moi.

Jedz moja córko kochana od dawna wyczekiwana.

Kurka po kolacji siada pełna gracji.

Swe przygody opowiada bardzo z siebie rada.

Przed rodzeństwem się popisuje, swoje opowieści koloryzuje.

Aż wypieków na twarzy  dostała ta kłamczucha mała.

Opowiada, z emocji ręce rozkłada.

Rodzina słucha z zaciekawieniem aczkolwiek lekkim niedowierzeniem.

- Gdy tu do was wędrowałam wiele zwierzątek poznałam.

Pewna jaszczurka zielona leżała na kamieniu rozłożona.



W słoneczku się wygrzewała i mnie do opalania namawiała.

Położyłam się na słoneczku lecz wytrzymałam jedną chwileczkę.

Nie dla mnie to wylegiwanie wolę spacerowanie.

Szybko ruszyłam w drogę po nową przygodę.

 

Kiedy nad rzeczką spacerowałam dużego krokodyla spotkałam. 

Krokodyl przez swe wielkie kły ma wygląd groźny, zły.


 

Przestraszyłam się ogromnie, że zaraz będzie po mnie. 

Lecz on dał mi rękę na powitanie i zaprosił na śniadanie. 

Zjadłam śniadanie obfite z wielkim apetytem. 

Pokazał mi swe królestwo podwodne. Jest ono niewielkie za to wygodne. 

Jego dzieci też tam były, w ciuciubabkę się ze mną pobawiły. 

Prosił bym na obiad została ale ja dłużej nie wytrzymałam. 

Pożegnałam się z krokodylem rosłym i już nóżki same mnie niosły. 

Odwiedzić go obiecałam, gdy do domu z wędrówki będę wracała.

 

 

Rudy lisek w krzakach się chował, myśliwych szpiegował.



Sprytnie przed nimi umykał , pluszowe liski im podtykał.

Troszkę mu pomagałam, ryk niedźwiedzia naśladowałam.

Ale myśliwi nabrać się nie dali, polowania nie przerwali.

Lisek do samego wieczora się chował ale się uratował.

 

Widziałam wilka , który czaił się w krzakach, by zwierzynę jakąś złapać.



Ze strachu  cała drżałam , o mało nie zemdlałam.

Gdyby nie pomoc wiewiórki, nie ujrzelibyście już swej córki.

W dziupli schowałyśmy się obie .Wyszłyśmy dopiero, gdy wilk poszedł sobie.

 

Dzika spotkałam, że to domowa świnka pomyślałam.



Trochę z nim pospacerowałam. Był brudny , cała się umorusałam.

Przy strumyku się odświeżyłam i w dalszą drogę ruszyłam.

 

Mały jelonek przechadzał się leśną ścieżyną, szukał rodziców - w lesie zaginął.



Rodziców z nim szukałam, bardzo się przy tym zmachałam.

Rodzice wdzięczni za pomoc udzielili mi schronienia na jedną noc.

 

Opowieści nie ma końca choć dawno już nie widać słońca.

Wreszcie odzywa się mama - będziesz córko jutro nie wyspana.

Chodźmy wszyscy spać, rano trzeba wcześnie wstać.

Kurka od stołu wstała, za wieczerzę pięknie podziękowała.

Szybko się wymyła, na pluszowym posłaniu położyła.

Oczka swe zamknęła, zasnęła.

Sen miała zdrowy. Bardzo kolorowy.

Królową wszystkich kurek została, na perłowym tronie siedziała.

Perłowe miała szaty, perłowe dostawała kwiaty.

Kurki jej słuchały, perłowe upominki dawały.

Piękne wiodła życie. O takim każdy marzy skrycie.

Zjawił się piękny królewicz młody, do zaślubin gotowy.

Odbyło się wesele, gości było wiele.

Wstała wypoczęta, wesoła, uśmiechnięta.

Szkoda, że to mi się tylko przyśniło a nie na jawie się zdarzyło

- myśli ruda kurka, kurka z wiejskiego podwórka.

 

Rodzicom oznajmiła – zostać dłużej tu nie mogę, zaraz w dalszą ruszam drogę.

Do końca lata chcę zwiedzić kawał świata.

Zaraz po śniadaniu drodzy rodzice wyruszę zwiedzać nowe okolice.

Do stołu podchodzi. Widzi osiem nakrytych talerzy. Zdziwiona oczom nie wierzy.

- Rogaliki świeże - oh! Nie wierzę, nie wierzę.

I ziemniaczki w śmietanie -toż to moje ulubione danie.

W mig do stolika siada z apetytem wszystko zjada.

Po śniadaniu myśli o szybkim pożegnaniu.

Wzruszyła się, łezkę ociera, ubiera butki w drogę się wybiera.

- No cóż kochani pożegnać się czas. Szybko wyruszam w las.

Spotkam się z moją przyjaciółką , rudą wiewiórką.

Wiewiórka obiecała, że będzie mi w drodze asystowała.

 

Z czułością żegna tatę, mamę i rodzeństwo swe kochane.

Żegnaj rodzinko droga, do drogi jestem gotowa.

Mama paczkę podaje kurce swojej ukochanej córce.

- weź tę pelerynę kurko, moja ruda córko.

Peleryna w deszczowej porze przydać ci się może.

Różne smakołyki ci także spakowałam będziesz sobie w drodze podjadała.

Dzięki mamo, dzięki tato odwiedzę was w przyszłe lato.

Rodzinę całą pożegnała, w dalszą drogę się udała.

Już ją nóżki niosą same ,pędzi zwiedzać kraje nieznane.

Śpieszno jej do wiewiórki swej leśnej przyjaciółki.

Razem do końca lata przemierzą kawał świata.

Chcą do Afryki polecieć samolotem a powrócić na piechotę.

Karkołomne to zadanie , nie ma czasu na odpoczywanie.



Idzie szybko kurka, przed nią ostatnia górka.

Za górką  przyjaciółki się spotkają, pogadają.

Rankiem wyruszą w drogę po nową przygodę.

Kiedy kurka z górki zbiegała, przewróciła się, nóżkę złamała.

Dobrze że to wiewiórka widziała. Szybko pomoc wezwała.

 

- Co za pech mnie prześladuje. Kurka ręce załamuje.

Zwiedzanie świata muszę odłożyć do przyszłego lata.

Smutno mi będzie z tego powodu, bom doznała zawodu.

Świat zwiedzać miałam, a teraz będę całe lato leżała.

 

 

Kategorie wpisu: opowiadania, wiersze
Tagi wpisu: kurka, żabka
« powrót

Dodaj nowy komentarz

Wyszukiwarka

Tytuły bajek
Alfabet
Bajanie
Bajeczka na dobranoc o piesku wyrzuconym z domu
Bajka czy nie bajka
Bezpiętek-ni ptak, ni ssak, ni ryba
Ciut fantazji
Coś tu nie gra
Cudowny jawor
Czekoladowa kraina
Czekoladowa księżniczka
Czy ja jestem podobna do Japonek?
Dawno temu
Dziwy
Fredzio
Kaczka
kaczka u fryzjera
Karolinka bardzo niegrzeczna dziewczynka
Kasztanowy ludek
Kogut i kura
Konkurs
Kotek z Białowieży
Krasnoludki
Krowa u dietetyka
Księżycowa bajka
Księżycowy pyłk
Lekcja geografii
leśna jagódka
Liliputek
Magiczna rzeczka
Magiczne żelki
Mali cukiernicy i babcia
Mali cukiernicy pieką muffiny jagodowe
Mały króliczek
Marzenia kaczki
Mateusz
Mega czekoladowy tort urodzinowy
Mikołajowy prezent
Miś w opałach
Mój dziadek nie jest Frankensteinem
Na dobranoc
Najwspanialszy prezent na Dzień Babci
Niesłychana rzecz
Opowiem bajeczkę
Pewna mucha
Poczęstunek dla Mikołaja
Pojedynek o plac zabaw
Poruszenie w świecie bajek
Przygoda małej Tereski
Przygoda podczas opalania
Przygody rudej kurki - Pożar
Przygody rudej kurki - Spotkanie z wiewiórką
Przygody rudej kurki- Kurka w cyrku
Przygody rudej kurki- Odwiedziny rodziny
Przygody rudej kurki- Z wizytą u zajączka
Przyjęcie u pani Jeżowej
Przyoda podczas grzybobrania
Rufus- znajda
Samotna wycieczka małego kangurka
Smok siedmiogłowy
Sowizdrzałek
Spełnione życzenie
Spotkałam krasnoludka
Stary dwór
Szmery w brzuchu
Śniegowa dziewczynka
Tajemnicza chata
Ufoliny
W bajce
W Basi ogródku mieszkają krasnoludki
W krainie marzeń
W pewnym mieście
W żabim domu było dziś gwarno
Wieczerza wigilijna
Wiosna w bajkowej scenerii
Wróżka Zębuszka
Wypadek Adama
Wyprawa do lasu na jagody
Wystrzałowa fryzura
Z fantazji zrodzona
Zioła

" Smok siedmiogłowy"- rysowała Agnieszka lat 9

" Straszny dwór "

" Przygoda małej Tereski" - rysowała Agnieszka

Kreator stron - łatwe tworzenie stron WWW