„ Wieczerza wigilijna „
W domu małej Ewy krzątanina od samego rana.
Mama gotuje , sprząta, jest bardzo zapracowana.
Pyszności na wieczerzę wigilijną przygotowuje.
Sporo musi ugotować. Tata jej w tym dzielnie asystuje.
Mała Ewcia co chwilę na paluszkach do kuchni się wkrada.
Po kryjomu, po cichutku coś kosztuje, liże, bakalie podkrada.
Gdy to mama zobaczyła , bakaliom na ratunek pośpieszyła.
- Ej ty mały złodziejaszku! Nie podkradaj tych fistaszków!
Mam je dokładnie policzone, poważone – do ciasta są przeznaczone.
W tamtym szarym mieszku jest pełno w łupinkach orzeszków.
Z łupinek je sobie poobieraj, a później ładnie posprzątaj, wszystkie łupinki pozbieraj.
- Ależ mamusiu! - ja nie mam czasu i ochoty, w głowie mi inne psoty.
Muszę przebrać moją lalę do kolacji. W nowej sukience jest dostojna, pełna gracji.
Przecież my też się ładnie ubierzemy, Odświętnie ubrani do kolacji zasiądziemy.
- Idź Ewciu , przebierz lalę , a ja do pracy biorę się dalej.
Jeszcze muszę zrobić kapustę z grzybami oraz barszczyk z uszkami.
Karpik w galarecie już tężeje. Mama szybko pracuje. Zaraz śmietanę do śledzi wleje.
- A po co te suszone owoce? - Ewka wychodząc z kuchni wesoło szczebioce.
Na odpowiedź nie czeka, po drodze wypija łyczek mleka.
Mleko do makówek jest przyszykowane. Razem z makiem i cukrem musi być przegotowane.
Zaleje mama nim sucharki, przełoży bakaliami i tak będzie układać produkty warstwami.
W pokoju stoi choinka lasem pachnąca. Ładnie przybrana , tęczowymi kolorami lśniąca.
Tu stół do wieczerzy nakryty zostanie. Pośrodku stołu mała stajenka stanie.
Ewa pomoc proponuje, kiedy mama talerze szykuje.
- Tu nakrycie dla mamy. Obok będzie siedział tata. Dalej położę talerzyk dla siostry i brata.
Dla mnie talerzyk obok mamy, a ten dla kogo stawiamy?
-Ten talerz dla wędrowca zbłąkanego, który nie ma domku swego.
Przynieś Ewciu z kuchni owoce. Ja postawię na stole soczek.
Pierniczki, miód i orzechy też już postawimy, bo później o nich zapomnimy.
Gdy pierwsza gwiazdka na niebie zaświeci wtedy do kolacji usiądziemy kochane dzieci.
Dzieci przez okienko zaglądają, pierwszej gwiazdki na niebie szukają.
Wtem ktoś do drzwi cichutko stuka. Jeszcze raz trochę głośniej puka.
Jakaś staruszka stoi przed drzwiami, coś mówi , gestykuluje rękami.
- Byłam w domu obok. Otworzył mi jakiś mały chłopak .
Za nim stanął tata i kazali mi się wynosić na koniec świata.
Jakieś grosiki do ręki dali i żebrać zakazali.
Nie słuchali mego tłumaczenia, nie powiedzieli nawet do widzenia.
Widać , że to bogata rodzina, bo przed domem stoi olbrzymia limuzyna.
A ja w szpitalu odwiedzić przyjaciółkę byłam i godzinę odjazdu pociągu przeoczyłam.
Nie mam jak do domu swego się dostać. Może wy mi pozwolicie na wieczerzy zostać.
Nikt w domu na mnie nie czeka. Mieszkam sama. Jestem z bardzo daleka.
Mama drzwi szerzej otwiera - wejdź w nasze progi gościu drogi.
Taka tradycja nasza – w wigilię zbłąkanego wędrowca do domu zapraszaj.
Ewa staruszce swą małą rączkę podaje – wejdź babuniu dalej.
Czy ty jesteś tym wędrowcem zbłąkanym? - jeśli tak to nakrycie dla ciebie przygotowane.
Jak to dobrze że moja mama o tobie pomyślała i talerzyk przygotowała.
Staruszka po podróży się odświeżyła, przygotowane dla niej miejsce zajęła.
Przed wieczerzą wspólnie modlitwę zmówili, o zmarłych nie zapomnieli.
Życzenia opłatkowe między sobą składają , o staruszce pamiętają.
Staruszka odprężona, składajac życzenia rodzinie jest rozanielona.
Po kolacji kolędy pięknie śpiewają, prezenty z pod choinki rozdają.
Mama przezorna była i malutką paczuszkę pod choinkę dla staruszki szybko położyła.
Ewcia na kolana staruszki się wdrapuje. Prezenty jakie dostała pokazuje.
- Pokaż babciu co ty dostałaś - prosi Ewcia mała.
Staruszka prezentem zaskoczona, odpakowuje go wzruszona.
W pudełeczku mały leży wisiorek , piękny na nim wzorek.
Kształt serduszka posiada. Staruszka przeciera oczy bardzo rada.
- Radość wielką uczyniliście mi – ja odwdzięczę się wam za parę dni.
Dziś dla was niczego nie mam. W odpowiednim czasie podarek wam dam.
Wierzę, że kto bliźniego w dom swój przygarnie , ten majątek wielki zgarnie.
Wiele szczęścia u was doznałam , będę o was zawsze pamiętała.
- My nie oczekujemy zapłaty- mama odpowiada. Niepotrzebne nam dukaty.
Przecież widać ,że jesteś biedna, bardziej pomoc tobie jest potrzebna.
Całe święta możesz zostać z nami, bawić się z naszymi dziatkami.
Staruszka czuje się dobrze w rodzinie , czas wesoło jej płynie.
I tak wspólnie przy stole siedzą , jedzą, kolędy śpiewają na pasterkę czekają.
Rankiem , gdy do śniadania siadają, staruszki długo szukają.
Lecz nie znajdują .Na łóżku liścik położony dla całej rodziny przeznaczony.
Szybko go otwierają z wielkim napięciem czytają.
Staruszka za gościnę bardzo dziękuje, odwiedziny u siebie proponuje.
Adres swój zapisała , dzień i godzinę wizyty podała.
O wyznaczonej porze podjeżdżają pod wskazany adres, wita ich piękny duży pies.
Staruszka bramę otwiera a im dech zapiera.
Za bramą willa okazała w każdym calu doskonała.
Do środka wchodzą. Po głowie różne myśli im chodzą.
Bogato tu niczym w pałacu. Ze zdziwieniem się rozglądają na boki patrzą.
- Widzę zdziwienie w waszych oczach mówi staruszka urocza.
Wczoraj udawałam biedną staruszkę, a dziś zabawię się w dobrą wróżkę.
Jam ludzi o dobrym sercu szukała. Majątek mój oddać im chciałam.
Mi już niewiele życia zostało , a nie chcę , by się to wszystko zmarnowało.
Całe życie z mężem pracowałam , dużo uzbierałam.
Mąż już od dawna w niebie odpoczywa i czuję , że mnie do siebie wzywa.
A mam bogactwa sporo. Niczego wam nie będzie brakowało.
Widzę ,że skromnie żyjecie. Niedługo na świat przyjdzie wasze kolejne dziecię.
A, że nie mam swoich dzieci, postanowiłam , że wy wszystko dostaniecie.
Od paru już lat przed wieczerzą wigilijną ruszam w świat.
Szukam ludzi o sercach kochających, nikim i niczym nie gardzących.
Wczorajszego dnia to była kolejna próba. Wierzyłam, że mi się wreszcie uda.
Że ludzi o dobrych sercach znajdę , którzy biedakami nie gardzą.
Dużo ludzi pusty talerz przy wigilijnym stole stawia lecz , gdy się ktoś pojawi- gościny odmawia.
Wy moi kochani zdaliście egzamin.
Mama ze szczęścia łzy ociera. Pomoc jest im naprawdę potrzebna teraz.
Ostatnio źle się czuje. Musi odpoczywać, często choruje.
Tata bez pracy został. Przed świętami wypowiedzenie z pracy dostał.
Teraz ich życie się odmieni. Są szczęśliwi zadowoleni.
Zamieszkali razem ze staruszką – ich szczęśliwą wróżką.
Co roku w wigilię puste nakrycie zostawiają. Z miłością na strudzonego wędrowca czekają.
Grażyna 12:11, 24 grudnia 2012
Wszystkie tradycje zostały tu zamieszczone , więc jak ktoś zapomni to w tej oto bajce sobie o nich przypomni . Cudnee !!
Odpowiedz