Czy ja jestem podobna do Japonek?
Przed wyjściem do zerówki Julcia przeglądała się w lustrze. Już któryś raz z kolei podziwiała swoje odbicie. Wyglądała olśniewająco. Miała na sobie czerwoną tunikę w barwne kwiaty i jak zwykle swoje ulubione koronkowe getry. Bez getrów Julka nie wyobrażała sobie życia. Tunika i getry to jej ulubiony strój. A ten przywiózł jej tatuś z zagranicznej podróży. Zawsze jej coś przywoził. Rozpieszczał swoją małą kobietkę. Z powodu panujących upałów, swoje kruczoczarne długie włosy miała upięte w fantazyjny koczek. Jeszcze jedno zerknięcie do lusterka i już była gotowa do wyjścia. Na całe szczęście, bo mamusia zaczynała się niecierpliwić. Było już dosyć późno, a musiała zdążyć do pracy.
Wsiadły szybko do samochodu zaparkowanego przed domem. Mamusia przekręciła kluczyk i ruszyły z piskiem opon. Julka jak zwykle obserwowała mijane okolice. Lubiła te podróże samochodem. Szkoda tylko, że tak blisko jest przedszkole, w którym mieściła się zerówka. Ta podróż trwała zbyt krótko, by nacieszyć oko pięknym letnim krajobrazem. W szatni Julka zmieniła obuwie i pożegnawszy się z mamusią, pobiegła do sali. W drzwiach o mały włos nie zderzyła się z Krzysiem, który oniemiał z zachwytu na jej widok.
- Jak Ty ślicznie wyglądasz – zdążył zauważyć- jesteś podobna do Japonek- piał z zachwytu.
Julka spojrzała na niego z lekkim zdziwieniem.
- Tak?- zapytała cichutko.
- Tak!- potwierdził Krzysiu- A wiesz jak wyglądają Japonki?
- No pewnie- oburzyła się Julka.
Krzysiu nie wiedział dlaczego Julka się oburzyła, a ona cały czas zastanawiała się dlaczego Krzysiu porównał ją do japonek? Dziwnie się czuła. Przez długi czas nie dawało jej to spokoju. Nawet wyrwana przez panią do odpowiedzi nie wiedziała o co chodzi. Nie potrafiła policzyć do dziesięciu, a przecież to łatwizna. Pani była zaniepokojona zachowaniem Julki. Sprawdzała nawet czy nie ma gorączki, bo takie miała wypieki na twarzy. Ale Julka zapewniała, że wszystko jest w porządku. Dopiero po obiedzie udało jej się zapomnieć o porannym zdarzeniu. Przypomniała sobie o nim w domu przy kolacji, którą spożywała wspólnie z rodzicami.
- Mamusiu, czy ja jestem podobna do klapek?- zapytała w pewnym momencie.
Mamusia z tatusiem zerknęli na siebie, a potem na Julkę.
- No bo Krzysiu, no ten z zerówki, powiedział, że jestem podobna do Japonek.
W tym momencie rodzice wybuchnęli gromkim śmiechem. Julcia nie wiedząc o co chodzi, spoglądała pytająco to na mamę, to na tatę.
- Dlaczego się śmiejecie?- zapytała płaczącym głosem.
- Bo wiesz Julciu, japonki to nie tylko klapki. Jest taki kraj, który nazywa się Japonia. Ten kraj jest bardzo daleko od nas. A wiesz w jakim my mieszkamy kraju?
- Tak, ten kraj to Polska.
- Brawo! Mieszkamy w Polsce. A ludzie tu mieszkający to Polacy. Dziewczyny to Polki. A w Japonii kto mieszka? Jak myślisz, jak nazywają się ludzie, którzy tam mieszkają?
- Japonki- odpowiedziała Julka nie zastanawiając się.
- Japonki to kobiety. No i oczywiście małe dziewczynki. A cała ludność Japonii, to Japończycy- tatuś dalej tłumaczył Julce.
- A to oni wyglądają inaczej niż my?- dalej dociekała Julcia. Dlaczego Krzysiu powiedział, że jestem podobna do Japonek?
- Japonki są śliczne. Mają takie ciemne włosy, jak twoje i lekko skośne oczka. Ja jednak myślę, że twój strój skojarzył mu się z Japonią. Japonki noszą takie kolorowe kimona, to znaczy sukienki, przypominające twoją tunikę.
- To ja nie jestem podobna do klapek?- Julka odetchnęła z ulgą.
- Nie kochanie jesteś śliczną dziewczynką, moją królewną, która dzisiaj ubrała się jak mała Japonka.
/ilustracja z internetu/